Zrób rzeźbę. Trening dla leniwych
Nie oszukujmy się, odchudzanie się to ciężka praca dla wytrwałych. Jeśli samodyscyplina cię przerasta, albo chcesz zintensyfikować starania o dobrą wagę i sylwetkę, idź na zabieg Emsculpt. Zyskasz kaloryfer na brzuchu i brazylijskie pośladki.
Szczęśliwcy, którzy lubią zjeść i nie tyją. Nie o nich jednak dziś będzie mowa, tylko o tych, którzy nie odmawiają sobie kulinarnych przyjemności życia, a do tego mało się ruszają (temat znany szczególnie z pandemii). To naturalne, że gdy więcej przyswajasz niż spalasz, pojawia się problem. Na imię mu nadwaga, albo, co gorsza, otyłość. Co robić?
Zmiana diety i włączenie regularnej aktywności fizycznej – brzmi prosto, ale łatwe nie jest. Im więcej kilogramów dźwigasz, tym trudniej wdrożyć najmniejszą choćby zmianę. Przy otyłości, zwłaszcza zaawansowanej, nie obędzie się wizyty u bariatry. Bo otyłość to choroba. Dopóki jednak jesteś w stanie zapanować nad swoim ciałem, w sukurs przychodzi medycyna estetyczna.Spalanie przez wzmacnianie
Czy to nie przyjemne poddawać mięśnie intensywnej pracy i kształtować sylwetkę, nie wykonując przy tym ani jednego ruchu? Taką obietnicę popartą wieloma rzetelnymi badaniami składa producent urządzenia, które dokonuje tego, co nie leży w zakresie ludzkich możliwości. BTL Emsculpt z technologią elektromagnetyczną o wysokiej intensywności (HIFEM, High-Intensity Focused Electromagnetic Technology) w trakcie jednego zabiegu wywołuje selektywnie ponad 20 tysięcy niezwykle silnych skurczów mięśni. Nikt nie jest w stanie uzyskać takiej mocy swoich mięśni, nawet jeśli jest sportowcem. Trening energią HIFEM daje spektakularne efekty: wytwarzają się nowe włókna mięśniowe, mięśnie są większe, lepiej napięte i bardziej widoczne. Wzmacniając mięśnie, szybciej spala się tkankę tłuszczową. I o to chodzi.
Pogromca tłuszczu
Gdy mięśnie wykonują silne skurcze, mózg otrzymuje informację, że potrzebna będzie energia w ekstremalnych dawkach. Dlatego organizm uwalnia potężną ilość energii z najbliżej położonych komórek tłuszczowych. Efektem domina jest uruchomienie intensywnej lipolizy. Tłuszcz znajdujący się w sąsiedztwie kurczących się mięśni rozkłada się z trójglicerydów na wolne kwasy tłuszczowe (FFA) i glicerol, które są źródłem energii. Proces jest na tyle silny, że dochodzi do apoptozy, czyli zaprogramowanej śmierci komórek tłuszczowych. Martwe komórki zostają wydalone z organizmu w sposób naturalny. Tak dochodzi do spalenia tkanki tłuszczowej znajdującej się w sąsiedztwie kurczących się mięśni.
Zapytasz: czy liposukcja nie jest lepsza? Nie, bo liposukcja to zabieg chirurgiczny, który zawsze jest obarczony ryzykiem, a do tego wymaga znieczulenia, co obciąża organizm. Tymczasem Emsculpt usuwa tkankę tłuszczową nieinwazyjnie. Po drugie wzmocnione mięśnie modelują jednocześnie sylwetkę. Nie jest to możliwe podczas innych zabiegów redukujących tkankę tłuszczową (takich tez jak lipolizy iniekcyjne), dlatego, że nie działają one na mięśnie. W rezultacie często w miejscach, gdzie nastąpiła utrata tłuszczu, pojawia się problem nadmiaru tzw. luźnej skóry. W tym przypadku nie ma o tym mowy.
Totalna rzeźba
Emsculpt to pierwsza na rynku maszyna do nieinwazyjnego liftingu i modelowania pośladków, brzucha oraz wzmacniania i ujędrniania ramion oraz łydek. Jak wygląda zabieg? Ciało trenuje maszyna, a ty leżysz i odpoczywasz. Marzenie każdego, kto nie lubi się ruszać. Jak widać, może być spełnione.
W treningu pośladków 30-minutowy zabieg zastępuje aż 20 tysięcy przysiadów, a zabieg na brzuch można porównać do 20 tysięcy brzuszków. Robi wrażenie? W trakcie treningu ramion (bicepsy i tricepsy) lub łydek (mięśnie trójgłowe), jeszcze wyższa energia trafia w grupy mięśniowe. Skuteczność zabiegu potwierdza rekomendacja Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA)
„Rzeźbiarz turbo” obiecuje szybkie wymodelowanie wybranych partii ciała, usunięcie złogów tłuszczu i „zamianę” ich w mięśnie, oraz wsparcie dla słabych mięśni. To idealny zabieg dla kobiet po porodzie, bo ułatwia powrót do smukłej sylwetki – ujędrnia brzuch i pomaga pozbyć się rozstępu mięśni prostych. Kto powinien z zabiegu zrezygnować? Lista przeciwwskazań jest krótka i standardowo obejmuje okres ciąży i karmienia, choroby nowotworowe, rozrusznik serca, metalowe implanty w okolicy zabiegowej (w tym miedziana wkładka domaciczna przy treningu pośladków).
Sprawdzam!
Przetestowałam zabieg na brzuch – tłuszcz w tym miejscu jest wyjątkowo oporny, nie daje się ani diecie ani ćwiczeniom. Do zabiegu nie trzeba się przygotowywać, wystarczy wygodnie położyć się na fotelu. Potem na brzuch położono mi dwa aplikatory w kształcie żelazka. Po włączeniu maszyny zaczęła się seria wibracji i skurczów. Czy zabieg jest przyjemny? Tak bym go nie sklasyfikowała. Skurcze były naprawdę mocne, do głębokiego relaksu było mi daleko, choć bólu nie czułam. Po zabiegu, tego samego dnia wieczorem, odczuwałam za to zmęczenie mięśni, jakbym wróciła z siłowni. Ale, w końcu czego innego można się spodziewać po treningu? Wyszłam do domu z zaleceniem stosowania niskotłuszczowej diety i picia dużej ilości wody. Wzmożone spalanie tłuszczu wymuszone przez maszynę nie może przecież pójść na marne. Wręcz przeciwnie, efekty trzeba podkręcić.
Wskazana jest seria 4 zabiegów powtarzanych co 2-3 dni. Efekty po 3-4 tygodniach od ostatniego treningu to bardziej ujędrniony brzuch – zniknęła mało atrakcyjna trzęsąca się oponka. Czy jest szczuplej? Tak, u mnie około 3 cm. Wynik zadawalający, oczywiście osiągnięty w połączeniu z niskokaloryczną dietą i zwiększoną porcją ruchu. Cena zabiegu: ok. 700-1000 zł.
Choć doceniam rezultat zabiegów, to planuję wziąć sprawy w swoje ręce. Czas aktywnie zadbać o siebie. Tak, by nie musieć liczyć na pomoc wymyślnej maszyny. Bo odpoczywając w trakcie „ćwiczeń” nie mogłam pozbyć się myśli o pewnym absurdzie, do którego sami się doprowadzamy. Do czego to bowiem podobne, żeby ruch, od wieków przypisany egzystencji człowieka (podobnie jak jedzenie czy sen), dziś był zastępowany pracą maszyny?
Dodaj komentarz